Cena: 49,00 zł

(zawiera VAT 5%)

Józef Dowbor-Muśnicki 1867-1937

Sierchuła Rafał, Muszyński Wojciech Jerzy

Wydawca:

IPN

ISBN:

978-83-8098-570-4

EAN:

9788380985704
   

Oprawa:

TWARDA

Ilość stron:

256

Wymiary:

215 x 298 mm

Rok wydania:

2019
   

Dostępność:

DOSTĘPNA
 

Kategoria:

ALBUMY
BIOGRAFIE
HISTORIA

Album przedstawiający życie i dokonania generała Józefa Dowbora-Muśnickiego (1867-1937), twórcy Legionu Polskiego w czasie I wojny światowej, a potem dowódcy Powstania Wielkopolskiego. Zawiera ponad 260 zdjęć. Część z nich jest publikowana po raz pierwszy. Projekt graficzny: Elżbieta Waga-Krajewska.Józef Dowbor-Muśnicki, twórca I Korpusu Polskiego w Rosji i Armii Wielkopolskiej, rówieśnik Piłsudskiego, wyrastał wprawdzie w podobnej atmosferze domu rodzinnego jak Marszałek, ale jakże inna była jego droga ku Niepodległej. Droga ta wiodła z Sandomierszczyzny przez Korpus Kadetów w Petersburgu, gdzie nauczył się, "jak należy z zaparciem się siebie zdecydowanie dążyć do raz powziętego celu" i elitarną Akademię Sztabu Generalnego, w której musiał udowadniać swoją wartość jako Polak, po służbę w zaborczej armii, rosyjskie awanse i ordery. Porzucił je, aby kroczyć szlakiem wytoczonym przez takich ludzi, jak Romuald Traugutt czy św. Rafał Kalinowski.Matka zaszczepiała w nim polskość, wpajała wiarę w odrodzenie Ojczyzny i zawsze przypominała o wynikających z tego obowiązkach. "Jej to w dużej mierze zawdzięczam również, że wszelkie wysiłki rusyfikatorów oraz podszepty propagatorów socjalistycznych nie zdołały zmienić moich poglądów na stosunki społeczne i życiowe" - wspominał.Widok powstańczej mogiły z 1863 r., gdzieś w rodzinnych stronach pod Sandomierzem - obraz obramowanego kopca, a obok niego wysmukłego krzyża - zapadł w pamięć młodego chłopca. Blisko pół wieku później, w Bobrujsku, w ten sam sposób - kopcem z krzyżem - upamiętnił swych poległych żołnierzy. Taki też kształt nadał odznace I Korpusu Polskiego, wiążąc Wojsko Polskie na Wschodzie z czynami powstańców styczniowych. Między Dnieprem a Berezyną stworzył małą Polskę. "Były to najcięższe chwile w moim życiu. Wszak naocznie przekonałem się, że z pół miliona rodaków skupiłem zaledwie trzydzieści tysięcy. Zresztą taki los spotkał też i Piłsudskiego. Legiony były jeszcze mniej liczne" - ubolewał.Jego podkomendni zapisali piękną kartę w późniejszych zmaganiach o granice odrodzonej Polski, on sam stał się jednym z symboli zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Tym większym dramatem była dlań nieobecność latem 1920 r. w walce z bolszewizmem, gdy honor zmusił go do odrzucenia propozycji Piłsudskiego, by przejął od swego dawnego podkomendnego i przyjaciela dowództwo nad armią wykrwawiającą się w obronie Lwowa.A tylu jego żołnierzy broniło Rzeczypospolitej. W chwili gdy bolszewicy byli pod Warszawą, nastąpił koniec kariery wojskowej jednego z najbardziej utalentowanych i najlepiej wykształconych polskich generałów. Dotknęła go w tym samym czasie osobista tragedia - śmierć ukochanej żony. Pozostało mu jeszcze siedemnaście lat życia: był to czas pracy, ale też goryczy z powodu niezasłużonych upokorzeń ze strony małych ludzi w niepodległej już Polsce.Dobrze wychował dzieci. Syn Gedymin walczył z komunistami w Hiszpanii, a córki. Zostawił im testament: "Moje dzieci winny pamiętać, że są Polakami, że ojciec ich dołożył wszelkich swych możliwości dla wskrzeszenia Polski w jej byłej chwale i potędze. Ma zatem prawo żądać od swojego potomstwa, by nazwiska naszego niczym nie splamiło".